niedziela, 3 lipca 2011

Wszyscy nienawidzą Mike'a

Stało się to, czego oczekiwano od dawna - mamy lockout. Tak więc, podczas gdy wszyscy są zajęci rozkładaniem na czynniki pierwsze sporu pomiędzy zawodnikami a właścicielami, ja mogę po cichu odgrzebać już trochę podstarzały temat zatrudnienia nowego trenera w LA Lakers.

poniedziałek, 16 maja 2011

Wszyscy kochają Ricka

"Naj-lepsze mie-siące to: kwiecień, czerwiec, maj" - jak śpiewał klasyk. Idzie wiosna czyli. Objawy? Dziewczyny wkładają okulary przeciwsłoneczne na pół twarzy, pomidory odzyskują smak, a w NBA rozpoczynają się play-offy. Tym razem wyjątkowo nieudane dla kibica Lakers. Ale spokojna wasza rozczochrana! Nieobecność Jeziorowców wśród ekip walczących o tytuł nie oznacza braku emocji
w LA-landzie. Na pierwszy ogień idą więc poszukiwania nowego trenera.

niedziela, 10 kwietnia 2011

Wiosenny wake up call


Pewnie jesteście ciekawi, jakiż to porypany wstęp tym razem wam zaserwuję. Surprajz, surprajz!!! Zamiast żenującej anegdoty wyjątkowo będzie link. Dokopałem się bowiem do niezłej perełki - Lakers vs. Celtics sprzed dziewięciu lat. I co powiecie? Superos, nie? Dobra, meczyk wisi na youtube już od jakiegoś czasu, więc część z was pewnie już go widziała, także może chociaż poudawajcie zaskoczonych.

sobota, 12 marca 2011

Wujek Dobra Rada

Dzisiaj, drogie dzieci, rozpoczniemy wpis od krótkiej lekcji!


Kochani, pamiętajcie! Jeśli ktoś zaproponuje wam udział w zabawie nazywanej NBA All-Time Leauge, rozpoczynającej się od najważniejszego w całej grze draftu, to walnijcie go rozgrzanym żelazkiem albo rurą z odkurzacza. Też może być rozgrzana, jeśli akurat leżała w ognisku.

Jeśli myślałeś, że to kobieta wysysa z ciebie całą energię życiową, trzyma w domu, nie puszcza na piwo, do kumpli, na kosza, skupiając całą twą uwagę na sobie, to wiedz, że istnieje coś gorszego. All-Time League to czyste zło.

środa, 16 lutego 2011

Ogród zdobyty

Ciekawa sprawa - pewien mieszkający w  Niemczech Turek zgłosił się na policję z prośbą o ochronę przed... niezaspokojonym apetytem jego żony na seks. Facet przez cztery lata sypiał na kanapie, żeby uciec od jej nocnych ataków. Wykończony biedak zdecydował się na rozwód, ale to nie rozwiązało problemu - franca nie dawała mu spokoju. Przypuszczam, że wszyscy wieloletni mężowie, którzy to czytają, serdecznie nieszczęśnikowi współczują.

Ale kogo ja chcę oszukać? Lakers zdobyli Garden - zieloną fortecę Celtów i ich wrzeszczących (no, w tym przypadku wyjątkowo wyciszonych) kibiców. Trzeba by poświęcić parę akapitów temu wydarzeniu, zwłaszcza, że był to rewanż za spotkanie sprzed kilkunastu dni, któremu poświęciłem swój ostatni wpis.

wtorek, 1 lutego 2011

Z impetem w nowy rok

Jak w tytule - niemal trzy tygodnie bez posta. Żenada, bracie. Przepraszam wszystkich swoich czytelników (Swoją drogą, pozdrawiam całą trójkę). A teraz przejdźmy do rzeczy, bo w czasie mojej nieobecności sporo się działo.

Wydarzenie ostatnich kilkunastu dni to rewanż za ubiegłoroczne finały. Obrońcy tytułu Los Angeles Lakers gościli u siebie żądnych rewanżu Celtów z Bostonu.

środa, 12 stycznia 2011

Magic vs. Michael revisited

Spokojnie, nie mam zamiaru zaserwować wam jednego z artykułów z serii "kto jest lepszy: x czy y?". Zresztą, to byłby piekielnie ciężki wybór. Trochę jak między Szaranowiczem a Szpakowskim. Mannem a Materną. Marilyn a Audrey. Whisky a Koniakiem. Piątkiem a sobotą. Lakers a Clipp... yyy... ale o czym to ja miałem?

Jakiś czas temu poruszałem temat Lakers z początku lat 90-tych, zakończenia kariery Magica czy finałów z Bulls. Chciałbym teraz do tego wrócić, a wszystko za sprawą ciekawej analizy trzeciego meczu tamtej pamiętnej serii (szkoda, ze tak krótkiej).